Pokemon Scarlet & Violet z długim gameplayem
Switch dyszy już ostatkiem sił, bo nowe Pokemony zdają się wyciskać ze sprzętu jeszcze więcej niż poprzednio.
Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że Pokemony to najlepiej zaoptymalizowana gra na Switcha - do tych zaliczyłbym raczej Zeldę: Breath of the Wild i Wiedźmina 3, ale od kiedy twórcy przeszli na bardziej otwarty świat, gra zaczęła mieć naprawdę wysokie wymagania na zasoby. Można powiedzieć, że z Pokemonami na Switcha jest jak z Windowsem - co druga wersja chodzi płynnie, ale wynika to nie tylko z optymalizacji i poznania sprzętu, a z faktu, że sporo wyszło wznowień starych gier w 3D, które chodziły znacznie lepiej niż te w otwartym świecie. Tym razem jednak wygląda, że mimo rozległego świata, chrupania nie będzie.
Na najnowszym, niemal 15 minutowym zlepku gameplayu, widać całkiem sporo zmian i podrasowaną grafikę. Zwłaszcza w walkach, które na początku generacji cięły, a teraz zaskakują efektami niczym GFy/Espery w Final Fantasy. Co prawda zmniejszono ilość wyświetlanej trawy i powierzchnie stały się bardziej płaskie, ale stylistyka utrzymana bliżej anime świetnie to maskuje, a gra tylko na tym zyskała - obiekty w oddali rzadziej wyskakują i nie mają nieostrych krawędzi.
Największą zmianą Pokemon Scarlet & Violet są mutacje Tera, które zmieniają żywioł Pokemona. Ognisty Pikachu lub lodowy Charizard? Bardzo możliwe, że na takiego wpadniecie. Typów jest aż 16, więc będzie co zbierać, a "złap je wszystkie" tym razem będzie wyjątkowo długie. Inną ciekawą zmianą są szybkie walki, podejmowane samoczynnie przez naszego Poksa. Wypuszczamy go na wolność i sam atakuje słabsze od siebie stwory, dzięki czemu zamiast osobnej sceny walki, całość trwa 1-2 sekundy i zazwyczaj nie wymaga interakcji od gracza. Żadnego wybierania ataków, itemów - ot, jeden cios i konsola sama przelicza kto wygrywa, kto przegrywa i ile energii zabrać naszemu stworkowi. Zdarzy się jednak, że będziemy takie walki w terenie prowadzić niemal na tych samych zasadach, co te typowe z trenerami (ale wciąż bez osobnego ekranu).
Gra będzie mieć też dziesiątki innych zmian, czy minigierek, wygląda więc, że warto po nią sięgnąć i chociaż trzon pozostaje ten sam, to wszelkie małe zmiany tchną sporo nowości w skostniałą serię. Premiera gry 18 listopada.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Kalendarz Premier – Grudzień 2024 - Wczoraj, 13:00
• Minirecenzja: DUSK - 28.11.2024 17:01
• Sea of Stars powraca z trybem kooperacji w darmowej aktualizacji! - 15.11.2024 09:00
• Sega usunie kilka gier z cyfrowej dystrybucji - 07.11.2024 09:11
• Switch 2 z kompatybilnością wsteczną! To już oficjalne - 06.11.2024 17:47
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: