W Fall Guys zakupy w sklepie robią się bez zgody gracza

Nietypowy błąd pojawił się w Fall Guys już jakiś czas temu i mimo, że gracze go zgłaszali, twórcy wydawali się go ignorować. Pewnie olewali by dalej, gdyby nie fakt, że wirtualną walutę da się kupować także za realną gotówkę, a to już oznacza naciąganie graczy. Na czym polega problem?

Otóż wejście w dany przedmiot, jak i jego zakup są przypisane pod ten sam przycisk (A na Xboxie i Switchu, X na PlayStation), tyle, że "kupienie" przedmiotu nie następuje po wciśnięciu klawisza, ale nawet jeśli go przytrzymujemy. Oznacza to, że jeśli przytrzymamy przycisk o parę klatek obrazu za długo - przedmiot się kupuje, ponieważ nie ma żadnego okienka z zapytaniem, czy na pewno chcemy dokonać transakcji.

Ostatecznie twórcy obiecali oddać wirtualną walutę każdemu, kto miał taki problem po 21 czerwca, do momentu, aż wyjdzie odpowiedni patch. Trzeba tutaj zaznaczyć, że pokrzywdzeni są zarówno gracze, którzy zapłacili realną kasę za wirtualną walutę (ta nie jest tania - w PS Store jest nawet pakiet 13500 monet za 285zł), jak i tacy którzy grają za darmo (bo jak wiadomo w grach F2P wbijanie wirtualnej waluty to grind tygodniami).

Mimo to, dziwi tak długa reakcja twórców na błąd. Nie tylko dlatego, że wcześniej udawali, że problemu nie ma, ale też przez to, że zmiana w kodzie, aby zakup odbywał się w momencie gdy gracz zaczyna wciskać przycisk to jedna linijka kodu (co wiem z doświadczenia, bo sam taki błąd popełniłem w życiu kilkadziesiąt razy, na szczęście nigdy nie trafiło to do klientów i wyszło przy pierwszych testach). Fall Guys to spory fenomen, przyciągający też wiele dzieciaków, które być może nawet nie wiedzą, że istnieje jakiś support i zwyczajnie mogły przepłakać ciężko zdobyte monety które wydały się nie na ten kostium który chciały. A to już pierwszy krok do utraty klienta. To, bowiem, że dziś nie wydają pieniędzy, nie znaczy, że nie wydadzą ich za kilka lat, gdy będą już posiadać własne karty płatnicze. Nie żeby kupowanie skórek za prawdziwą kasę miało jakiś sens - ale skoro taki model biznesowy działa - nie kładźmy sobie kłód pod nogi.