Oh no więc tak:
Red Hot Chili Peppers, czyli nieustająca miłość, mimo faktu, ze po płycie By the way imo się zaczęło źle dziać.
T.Love - <3
Gorillaz - powiało mi świeżością, oryginalnością i kocham design.
Nirvana - Kurt wiecznie żywy.
HEY - nieśmiertelna Nosowska.
Pink Floyd - klasyka i imo coś, co trzeba znać.
Iron Maiden - miłość od pierwszego słuchania
Marek Grechuta - bo tak.
Guano Apes - miłość przygasa, ale płyta gra.
Aerosmith - U drive my crazy Tayler.
Poza tym czasem słucham Renaty Przemyk. Kocham Mozarta, Beethovena i Chopina.
Kasia Groniec to zupełnie oddzielny rozdział. Boski głos, boskie interpretacje. Klimat.
Enya - jak wyżej.
Yoko Kanno, Maya Sakamoto, Kokia - boskie trio. Kocham japońska muzykę głównie dzięki nim.
Poza tym kocham soundtracki (Amelia, Jin-Roh, Cowboy Bebop...)