Nie napisałem, że wiem - to moje zdanie.
Jednak w temacie - skoro na ok. 100 metrach mówią odchodzimy, czyli teoretycznie zaczynają odchodzenie, a faktyczne podnoszenie samolotu rozpoczyna się na ok. 20 metrach to na co czekali, na oklaski?
Teraz jeśli mówicie, że nie było presji : nie wiem, czy macie szefa, ale wyobraźcie sobie, że stoi nad wami i patrzy wam na ręce w najtrudniejszym momencie waszej pracy. Wiecie, że jak się nie uda to możecie stracić premię, szansę na awans czy nawet pracę - 0 stresu i parcia na szkło, prawda?