[archiwum] Co Was wkurza?

[Derek]

Biorę swoję pogądy z idei  NS, jaki NR i również oi!

Ok, nazwałeś te poglądy (plus), ale weź to rozwiń i powiedz co one głoszą tak właściwie teraz.

Wypisanie wszystkich moich poglądów narodzi dyskusję na kolejnę 20 stron. Szczerze- nie chce mi się.
Tak w ogole co to ma celu?

Myślisz, że tylko skini mają problemy w życiu? Tak się składa, że też borykam się często z pewnymi niemiłymi sytuacjami, zapewne tak jak i 90% użytkowników z tego forum. Ale wiesz, nie trzeba od razu określać się mianem człowieka ulicy i szukać chętnych do ustawek.

ekhem... Czytaj naprawdę to co pisałem wcześniej. Nie utożsamiam tylko skinheadów jako ludzi ulicy.
dwa- tak wierzę w to że 90% userów ma swoje problemy.
trzy- Przeczytaj moj pierwszy post odkąd zaczęła się dyskusja. Nie szukałem chętnych na ustawkę. Dostałem wpierdool bo byłem tak pijany że nie trzymałem się na nogach. W sumię ta walką się nie wyjaśniła ponieważ żadna ze stron nie chciała popuścić.  Koleś zaproponował mi ustawienie się gdy będę trzeźwy i przemawiała przez niego ogromna pewność siebie. Oczywiścię przyjąłem wyzwanie aby pokazać mu że nie jest taki mocny jak pokazał to poprzedniej nocy.

[_Music]

Chcę byś mi pokazał te wartości skinowskie na które cały czas się powołujesz- może to zupełnie inna natura i inne obyczaje o których sam nie wiem (pomoc w ośrodkach dziecka, wolontariat, itp)? . No i jest to niezbędne bym powiedział, bo jak na razie to brzmi to na zasadzie "tak jest bo tak powiedziałem". 

Jeśli chcesz to ja ci mogę wypisać i opisac moje wartości, ale akurat w tym wypadku to jest faktycznie zbędne, bo nie o tym mowa.

Koleś zaproponował mi ustawienie się gdy będę trzeźwy i przemawiała przez niego ogromna pewność siebie. Oczywiścię przyjąłem wyzwanie aby pokazać mu że nie jest taki mocny jak pokazał to poprzedniej nocy.

Dlaczego obcej osobie (zakładam że to nieznajomy) chcesz udowodnić że jestes lepszy od niego i umawiasz się na ustawkę? Komu chcesz coś udowodnić?

[Derek]

Teraz całkiem serio nie chcę mi się już o tym pisać wolę naprawdę rozmawiać. W tym wypadku jest 6 vs 1 więc tłumaczyć każdemu z osobna jest po prostu męczące.

Tak więc wkurza mnie to że nie mam kasy aby pojechać z dziewczyną na biwak nad jezioro za tydzień ;/.

[bebbop]

Wedlug mnie Derek`owi chodzi o to, ze wedlug niego czlowiek powinien umiec sie bic, aby byc przygotowanym na najgorsze, ktore moze nadejsc nieoczekiwanie w kazdym momencie naszego zycia lub aby bronic tego co jest dla nas najcenniejsze np. swoja dziewczyne, czy w przyszlosci rodzine. Przemoc oczywiscie do niczego nie prowadzi, ale niestety nie kazdy na tym swiecie to rozumie. Czasem niektorym przemowi sie do glowy dopiero jak dostana za przeproszeniem po ryju. Ktos ci przylozy w nocy na ulicy noz do szyji i zaczniesz rozmowe o przemocy? Ze nie tedy droga? Oczywiscie to ekstremalna sytuacja, ale moze do niej dojsc w kazdej chwili naszego zycia. Czlowiek moze zareagowac na to co sie dzieje dookola niego, lub pozostac biernym szarakiem. Kazdy ma mozliwosc wyboru i Derek wybral ta pierwsza opcje, ktora i ja popieram. Ludzie boja sie reagowac na otaczajace ich zlo i wtedy zaczyna rodzic sie w spoleczenstwie znieczulica. Gdy czlowiek umie sie bic posiada sile by bronic tego co kocha i w co wierzy. Jesli czlowiek nie reaguje na otaczajace go zlo zaczyna sam sobie stwarzac zachamowania, ktorych potem nie bedzie w stanie w sobie przelamac np. pare razy dostanie wpierdziel, nie bedzie sie bronic, a w przyszlosci, gdy bedzie szedl z dziewczyna, czy kolezanka i przytrafi sie podobna sytuacja to czy zareaguje? Watpie. Bedzie mial takie duze zachamowania, ze ich nie przelamie. Ewentualnie bedzie prosic, aby jego sprali a kolezanke zostawili w spokoju. Tylko nie zawsze inni ludzie moga pojsc na taki uklad i co wtedy? Czlowiek moze miec potem pretensje do samego siebie, ze byl za slaby, ze sytuacja go przerosla. Tutaj nie chodzi o to, aby robic z siebie super cool madafake jak to niektorzy widza Derek`a, tylko aby miec sile by zyc wedlug wlasnych zasad, miec wiekszy wplyw na wlasne zycie jak i najblizszych. Umiejetnosc bicia sie, moze rowniez spowodowac, ze spotkamy prawdziwego przyjaciela na ktorego zawsze mozna liczyc, ktory zawsze pomoze bez wzgledu na wszystko.Jak wiemy, w dzisiejszych czasach spotkanie takiego kogos graniczy z cudem. Ludzie, ktorzy mieszkaja w malych miejscowosciach, gdzie psy dupami szczekaja, pewnie i tak nie zrozumieja o co chodzi, ale ludzie z miast kojaza te rzeczy, poniewaz codziennie sie z nimi stykaja ( przynajmniej ja ). Oczywiscie to jest moja luzna interpretacja tego o czym wspominal Derek. Moze chodzilo mu o cos innego, ale ja tak to widze.

[blancjaone]

Nie pisał o umiejętności bicia się.

Umiejetnosc bicia sie, moze rowniez spowodowac, ze spotkamy prawdziwego przyjaciela na ktorego zawsze mozna liczyc, ktory zawsze pomoze bez wzgledu na wszystko.

Możesz to troszkę rozwinąć, bo nie bardzo rozumiem jak te dwie rzeczy się łączą?

[setezer]

Bierny opór – sprzeciw bez używania siły fizycznej lub bez większej aktywności. Pojęcie to jest związane z obywatelskim nieposłuszeństwem i niekiedy bywa używane zamiennie. Za jego twórcę uznaje się Mahatmę Gandhiego, który zachęcał swoich rodaków, by w ten sposób przeciwstawiali się brytyjskim władzom kolonialnym w Indiach.

Według Gandhiego "bierny opór powstał jako broń ludzi słabych; nie wyłącza on możliwości, że dla osiągnięcia celu użyją fizycznej przemocy". Stworzona przez niego filozofia walki bez użycia przemocy znana jest także pod sanskrycką nazwą सत्याग्रह (satyāgraha). Ma ona swoje źródło w ahinsie, występującej w indyjskich religiach zasadzie nieszkodzenia nikomu.

Oczywiście łatwiej jest skuć komuś mordę.

[_Music]

Wedlug mnie Derek`owi chodzi o to, ze wedlug niego czlowiek powinien umiec sie bic, aby byc przygotowanym na najgorsze, ktore moze nadejsc nieoczekiwanie w kazdym momencie naszego zycia lub aby bronic tego co jest dla nas najcenniejsze np. swoja dziewczyne, czy w przyszlosci rodzine.

Ahh tak- szczególnie jeśli kilku murzynów wyskoczy z gnatem- wtedy umiejętność bicia się jest o kant dupci.

No i Derek nie o tym pisał- źle to zrozumiałeś.

[Derek]

Halo, halo słuchajcie koleś mądrze prawi. Umiejętność bicia wydaje mi się że jest bardzo przydatnym elementem. Nigdy nie wiadomo z czym w życiu przyjdzie się nam zmierzyć. Oczywiści temu służą treningi boksu, czy innej sztuki walki.

Nie pisał o umiejętności bicia się.

Umiejetnosc bicia sie, moze rowniez spowodowac, ze spotkamy prawdziwego przyjaciela na ktorego zawsze mozna liczyc, ktory zawsze pomoze bez wzgledu na wszystko.

Możesz to troszkę rozwinąć, bo nie bardzo rozumiem jak te dwie rzeczy się łączą?

Chodzi mu o to że gdy masz prawdziwego kumpla to nie oleje cię na ulicy kiedy ktoś cię bije, okrada itp.

Ahh tak- szczególnie jeśli kilku murzynów wyskoczy z gnatem- wtedy umiejętność bicia się jest o kant dupci.

_Music my mieszkamy w Polsce, nie wiem czy zauważyłeś.

Z tego co ja już widzę szukacie już całkowicie nie mających sensu argumentów byle tylko nie zgodzić się z moimi poglądami na życie.

[bebbop]

blancio_ chodzilo mi o to, ze czlowiek, ktory potrafi sie bic posiada raczej silny charakter,silna osobowosc, dzieki czemu moze byc dobrym materialem na prawdziwego przyjaciela. Na takiego czlowieka mozna liczyc w kazdej, nawet najgorszej sytuacji. Ekstremalne  sytuacje w zyciu powoduja, ze poznajemy kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto nie. Czesto mamy kupe "przyjaciol", gdy wiedzie sie nam dobrze i nic sie nie dzieje, ale gdy dochodzi do jakiejs nieciekawej sytaucji np. ktos cie zaczepia na ulicy i trzeba sie bronic to niestety nikogo niema kto chcialby ci pomoc, cale towarzystwo sie nagle wykrusza. Jesli znajdzie sie ktos kto ci pomoze to rodzi sie wtedy bezinteresowna przyjazn, gdzie jeden i drugi jest zdolny do poswiecenia bez wzgledu na wszystko. Dzieki ekstremalnym sytuacja miedzy ludzmi tworza sie mocne wiezi emocjonalne co sprawia, ze sa jeszcze bardziej ze soba zwiazani ich przyjazn caly czas sie umacnia. Wydaje mi sie, ze to piekna rzecz i chyba kazdy poszukuje takiej przyjazni, ale jak wspomnialem wczesniej w dzisiejszych czasach bardzo trudno ja spotkac. Jesli dalej ludzie beda przyjmowac postawe, o ktorej wspomnial Setezer ( bierny opor ) to nie dlugo taka prawdziwa przyjazn bedziemy ogladac tylko na filmach made in USA.

_Music a odnosnie tych murzynow to jesli ktos ma charakter to sie poswieci dla ukochanej osoby, jesli zajdzie taka potrzeba. To bedzie dowod na to jak bardzo ja kochales, jak bardzo ci na niej zalezalo. Ten jeden czyn, ktory by trwal jedna chwile znaczyl by wiecej niz mowienie komus, ze sie go "kocha", gdy wiedzie sie spokojne zycie i nie zdarzylo sie nic by ta milosc udowodnic.

[Mejs]

No i bebbop gada do rzeczy zdecydowanie, kiedyś zostałem zaczepiony i to dość porządnie i kto mi pomógł ? Mój kumpel, największy paker z klasy a zarazem niezły kumpel. A co do poświęcania życia to straszny hardcore z filmów made in USA, oby nikt z tego forum nie musiał tego doświadczyć na żywo.

Zaraz wpadnie Crash, rzuci "Astalavista skurwysino" i całą dyskusję szlag trafi.
Wkurza mnie to że zaraz wpadnie.

[Casper]

Kurde, co do tego też się zgodzę. Kilka miesięcy temu mi i trzem moim kumplom przytrafiła się taka sytuacja, że wracaliśmy w nocy z knajpy przez jeden z parków w moim mieście i nagle za nami wybiegło pięciu kolesi (na oko ok. 25 lat). Tak sobie, chyba im się nudziło  No to co zrobiliśmy? - zaczęliśmy spie*dalać . Pech chciał, że jeden z moich kolegów zostal dorwany, przewrócony na glebę i tamci zaczęli go okładać. Co zrobiliśmy my? Spojrzeliśmy na siebie i ze słowami "wracamy tam, ku*wa" na ustach wyruszyliśmy z odsieczą. To nic, że też dostaliśmy po mordach, ale chociaż dobrze, że agresja tamtych idiotów została rozłożona na 4 osoby, a nie skupiła się tylko na tym jednym kumplu. Ale nie żałuję, że się tam cofnąłem. Siniaki z czasem zeszły, ale przynajmniej teraz ja - i moi nabliższi przyjaciele - wiemy na czym stoimy. Każdy, bez względu na wszystko, jest gotowy do pomocy, co udało się udowodnić. Takie akcje jednak nie mają nic wspólego z ustawkami i życiem na ulicy. Moim zdaniem to bardziej kwestia honoru i w pewien sposób istota przyjaźni.

[Derek]

Kurde, co do tego też się zgodzę. Kilka miesięcy temu mi i trzem moim kumplom przytrafiła się taka sytuacja, że wracaliśmy w nocy z knajpy przez jeden z parków w moim mieście i nagle za nami wybiegło pięciu kolesi (na oko ok. 25 lat). Tak sobie, chyba im się nudziło  No to co zrobiliśmy? - zaczęliśmy spie*dalać . Pech chciał, że jeden z moich kolegów zostal dorwany, przewrócony na glebę i tamci zaczęli go okładać. Co zrobiliśmy my? Spojrzeliśmy na siebie i ze słowami "wracamy tam, ku*wa" na ustach wyruszyliśmy z odsieczą. To nic, że też dostaliśmy po mordach, ale chociaż dobrze, że agresja tamtych idiotów została rozłożona na 4 osoby, a nie skupiła się tylko na tym jednym kumplu. Ale nie żałuję, że się tam cofnąłem. Siniaki z czasem zeszły, ale przynajmniej teraz ja - i moi nabliższi przyjaciele - wiemy na czym stoimy. Każdy, bez względu na wszystko, jest gotowy do pomocy, co udało się udowodnić. Takie akcje jednak nie mają nic wspólego z ustawkami i życiem na ulicy. Moim zdaniem to bardziej kwestia honoru i w pewien sposób istota przyjaźni.

Za co mogę pochwalić ano za to że okazaliście się prawdziwymy kumplami dzięki temu że nie zbraliście do końca dupe w troki tylko wróciliście pomóc fumflowi. Mi jeszcze nie zdarzyło się spie*dalać w momencie kiedy ktoś mnie chciał być. Mnóstwo razy dostałem po ryju jaki dostał ktoś odemnie.
Ale widzisz Casper mieli byście więcej skilla w bijatykach, nastukali byscie im i trochę chłopaki by się zdziwili.

[Tarniak]

Dobra, kur*a, bo nawet mi się nie chciało tego czytać do końca. Derek, ty jesteś jakimś, fachowo mówiąc, kinder-skinem. Żadnym punkiem nie jestem (gwoli ścisłości), a punków w Polsce zliczysz na palcach jednej ręki, skinów jest więcej. Ale bycie skinem w twoim przypadku to żart, jak bycie punkiem 13 letniej dziewczynki z naszywką Akuratów, która buntuje się w domu i nie wynosi śmieci. Co to kur*a ma być, dzieciaki robią sobie dziury w spodniach, bo to jest punkowe. Zakładasz sobie Haringtonkę, martensy, puszczasz Honor i jesteś skinem? Gówno prawda i bynajmniej nie wiesz więcej ani o skinach ani o punkach ani hardkorowcach ani kur*a o Majce Jeżowskiej.

Derek nie zasługujesz na miano skina i w ogóle nie znasz się na rzeczy. Masz poglądy ns, a słuchasz Analogsów i oi'a. To jest kretynizm i przeczysz samemu sobie. Chyba, że ty nie widzisz różnicy między lewactwem, a ultraprawicą. Working class też nie jesteś. Muszę Cię zmartwić, prawdziwym skinem nie będziesz nigdy,

PS. Kij Ci w oko za słuchanie Konwkwisty, Sztromu i Honoru.

PSS. Ludzie, nie ma w Polsce żadnych rastamanów, to, że co drugi alternatywny zjeb robi sobie kilka dredów, zajara zioło i posłucha jakiegoś Jamala, rastamanem go nie uczyni. Conajwyżej kolejnym zjebem na koncercie Habakuka.
Opublikowane: Lipiec 23, 2007, 14:57:10

Moim zdaniem to bardziej kwestia honoru i w pewien sposób istota przyjaźni.

To jest po prostu przyjaźń i oddanie, normalne ludzkie odruchy. Żaden honor tu w grę nie wchodzi. Gdybyś jeszcze ograniczył alkohol to byłbyś hardcore as fuck .

[dark\]

Wkurzaja mnie osoby, ktore udaja inteligentow na necie heh

[Derek]

  buhahah... No konon, nic nie ma, nie bedzie niczego 

Wkurzaja mnie osoby, ktore udaja inteligentow na necie heh

Mnie również, a najbardziej jak mają najwięcej do powiedzenia na forach interentowych, komunikatorach a w realu pokorni jak baranki. Pffffffff....

Pozdro Tarniak

[Tarniak]

Mnie również, a najbardziej jak mają najwięcej do powiedzenia na forach interentowych, komunikatorach a w realu pokorni jak baranki. Pffffffff....

Pozdro Tarniak

Stanął Ci nazisto?

Rozumiem, że znasz mnie na wylot i wiesz jaki jestem. Może zapisz się do CP/DP, nie będziesz musiał się golić na łyso, żeby być true.

o jest jakiś naprawdę bez sens. Dlaczego warto być metalem? Rastamanem? Dresem?

Ludzie, każdy z czymś się utożsamia inni mniej inni bardziej. Jeśli komuś odpowiada bycie Metelem to nim będzie. Tu chodzi od poglądów, przez muzykę aż po styl ubierania się. To właśnie ma na celu subkultura. Nie mam racji?

Nie masz. To nie są subkultury tylko fatalne stereotypy. By być, jak wy to nazywacie, metalem, wystarczy ubrać czarna bluzę Burzuma, mieć długie włosy i słuchać Slayera? Nie, to nie działa w ten sposób.

[Derek]

Tarniaczku to ty udajesz tutaj kogoś, świecisz tutaj tylko wiedzą o subkulturach która może jest bogata ale nic nie wnosi. Ponieważ przejawia przez Ciebie ogromna złość do Skinheadów i to już nie jest moja wina. Nie wiem, może jakiś uraz z dzieciństwa gdy któryś odbił sobie glana na twoim czole. Bardzo prawdopodopodobne.

Stanął Ci nazisto?

Nie, a tobie? 

[Tarniak]

Nie, rozgranicz złość do oi'ków i do ns.

[Derek]

Do Ciebie kompletnie nie dociera. Sam tutaj się produkujesz że bycie metalem to nie tylko ubiór i muzyka.
Tak więc przeczytaj to dokładnie z 20 razy co zaraz napiszę. Słucham Oi'u jaki i kapel NS i NR. Nie biorę do siebie z każdej piosenki 100% przekazu w niej płynącym. Są mniej i bardziej wartościowe teksty, jedne do mnie trafiają inne nie. Kumasz? Czy nadal nie?

[Tarniak]

Kumam, dlatego żadnym skinem nie jesteś.
Sponsor posta: MDC - Nazis Shouldn't Drive

[Derek]

Kumam, dlatego żadnym skinem nie jesteś.

Ah, oh no i mylisz się ciągle. Dla Ciebie źle było by gdybym był typowym NS i pierwszego lepszego napotkanego żyda ukatrupił.
Nikt nie powiedział że bycie skinhedem z danej grupy to podporządkowanie się pod jedną idea tak w 100%. Czasami nie ze wszystkim się zgodzę bo mam swój rozum a nie na siłę sobie wpajam niektóre poglądy by zyskać większy respekt u skinów.

[Tarniak]

Wciaż nie jesteś skinem. Zrozum, ze skini nie są APOLITYCZNI (trudny wyraz). A Ci, którzy nie są, to żadni skini.

BTW. Nie dalej jak rok temu pytałeś mnie jakie zespoły mogę Ci polecić, a ja ci tłumaczyłem, co to jest RAC. To tak, jakbyś zapomniał.

[Derek]

Wciaż nie jesteś skinem. Zrozum, ze skini nie są APOLITYCZNI (trudny wyraz). A Ci, którzy nie są, to żadni skini.

BTW. Nie dalej jak rok temu pytałeś mnie jakie zespoły mogę Ci polecić, a ja ci tłumaczyłem, co to jest RAC. To tak, jakbyś zapomniał.

Oczywiscie pytałem sie o zespoły i podawałeś mi oiowe a nie tłumaczyłeś mi co to jest R.A.C, wybacz.

Dobra Tarniaczku, brak mi do Ciebie argumentów wygrałeś 
Teraz niech duma tobą zawładnie 

PS. W końcu stanął?

[Tarniak]

No przecież bym nie polecał Ci Honoru, bo jak widać zrył Ci beret.

PS. W końcu stanął?

No ba. Na SZTORM... znaczy się na sztorc.

PS. Duma mną nie zawładnie, bo po prostu po 0,5 roku bycia skinem nie będziesz mi przytaczał mitu o apolitycznym skinie

Ja dobrze wiem że wy wychowujecie się w kolorowym świecie gdzie największy priorytet ma wyciągnięcie od rodziców kasy na grę na moją ukochaną konsolę. Mam nadzieję że każdemu z was po części przyjdzie sie zmierzyć z prawdziwym już nie tak kolorowym życiem.

No tak, a napisałeś to z łopaty na budowie? Nie z komputera, na który sobie nie zarobiłeś. Po co ma się ktokolwiek przekonywać, że życie nie jest kolorowe? Po co, ja bym wolał się nie przekonywać i dostawać od rodziców kasę na gry czy koncerty. Sam sobie muszę zarabiać na sprzęt, na mikrofony, na mikser, ale jeśli ktoś nie musi to nie widzę potrzeby by go "udzielnicować".

[Derek]

No przecież bym nie polecał Ci Honoru, bo jak widać zrył Ci beret.

PS. W końcu stanął?

Na szczęscie
No ba. Na SZTORM... znaczy się na sztorc.

PS. Duma mną nie zawładnie, bo po prostu po 0,5 roku bycia skinem nie będziesz mi przytaczał mitu o apolitycznym skinie

Dzięki bogu tobie nikt i nic nie zryło

 uprasza się o grzeczność

[Tarniak]

"blancio_ chodzilo mi o to, ze czlowiek, ktory potrafi sie bic posiada raczej silny charakter,silna osobowosc, dzieki czemu moze byc dobrym materialem na prawdziwego przyjaciela.

Nie wiem czyj to cytat. Kurcze, mam przyjaciela, który nie potrafi się bić, musiał chodzić do psychologa po zerwaniu z laską i ma porytego ojca. Jutro powiem mu, że już nie możemy się przyjaźnić.

[Derek]

"blancio_ chodzilo mi o to, ze czlowiek, ktory potrafi sie bic posiada raczej silny charakter,silna osobowosc, dzieki czemu moze byc dobrym materialem na prawdziwego przyjaciela.

Nie wiem czyj to cytat. Kurcze, mam przyjaciela, który nie potrafi się bić, musiał chodzić do psychologa po zerwaniu z laską i ma porytego ojca. Jutro powiem mu, że już nie możemy się przyjaźnić.

Jesteś idiotą, a jednak 

[Tarniak]

A ty nie potrafisz dyskutować, kiedy brakuje argumentów. A filozofię w cytacie wyśmiałem, ale skoro jesteś prawdziwym skinem to zapewne nie zrozumiesz ironii, bo prawdziwy skin jest po zawodówce

[Derek]

A ty nie potrafisz dyskutować, kiedy brakuje argumentów. A filozofię w cytacie wyśmiałem, ale skoro jesteś prawdziwym skinem to zapewne nie zrozumiesz ironii, bo prawdziwy skin jest po zawodówce

Cały czas operujesz ironią, to nudne jest czasem uwierz. Tak samo jak powtarzanie że jesteś skinhedem czy inne hasła tej subkultury w drodze ironii. żal

[Tarniak]

Nie mniej nudne niż wpajanie ludziom przez 5 stron, mitu o apolitycznym skinie, wielkich ideałach i wielkiej miłości wśród skinhead'ów. Wątpię, że ironia jest bardziej żałosna od argumentu "jesteś idiotą". Sam rozważ czy naprawdę jesteś skinhead'em i czy warto próbować takim być. Myślę, że za kilka lat (bo jak widzę jeszcze nie teraz) dojdziesz do tego, że ogolona głowa, koszulka Awantury, solówy i skinowska retoryka to nie sposób na życie.

[Derek]

Moje życie, moja walka, moja śmierć. Dziękuje że tak się o mnie troszczysz lecz żadna z twoich wypowiedzi w moim życiu nie zmieni. Kończę ten temat bo dostanę kolejne ostrzeżenie.

[Konsolite]

Do Ciebie kompletnie nie dociera. Sam tutaj się produkujesz że bycie metalem to nie tylko ubiór i muzyka.
Tak więc przeczytaj to dokładnie z 20 razy co zaraz napiszę. Słucham Oi'u jaki i kapel NS i NR. Nie biorę do siebie z każdej piosenki 100% przekazu w niej płynącym. Są mniej i bardziej wartościowe teksty, jedne do mnie trafiają inne nie. Kumasz? Czy nadal nie?

osobiście uważam ze nie ważne jak sie ubierasz/czego słuchasz (o gustach sie nie dyskutuje) tylko co sobą reprezentujesz...
wiele razy mailem akcje w stylu "czy Pani wysiada?" lub "oooo, zobacz SZATANISTA!" tylko dlatego ze mam długie włosy i preferuje czarny kolor...
ludzie są prości i trudno doszukiwać sie u nich zrozumienia...
innymi słowy - jeśli chcesz być zrozumiany - pisz łopatologicznie

przepraszam za mini-offtop

[setezer]

Jaka znowu walka, czy Twoje życie wygląda jak jakiś MMORPG? Wychodzisz z domu, a tam dziesiątki przeciwników, walczysz z nimi, rozwiązujesz zadania i nabijasz "skill"? Może jednak chodzisz do szkoły, pijesz na imprezach, poznajesz dziewczyny, a w domu słuchasz sobie muzyki, mama przygotowuje Cię jedzenie i pierze gacie? To jest niby walka? 

Odnośnie: być metalem, punkiem czy skinem - to sztuczne podziały ludzi, nie wiem czemu niektórzy na siłę chcą przynależeć do wybranej grupy, by ktoś z zewnątrz mówił "O zobacz, to skin". "Jestem skinem", a ja jestem kosmonautą. Nie możesz temu zaprzeczyć, gdyż wymyśliłem, że ludzi dzieli się na kosmonautów i elektroników. Każdy mówi, myśli i robi to co chce i to jest w porządku, dopóki nie zabiera tej wolności innym. Nie mam pojęcia co Ci daje nazywanie się skinem.

[suli dia]

Brak checi do pracy i to , że są wakacje a ja charuje wiem ,że dzięki tej pracy sobie zarobie kase na nowe gierki ale znowu jakbym siedział w domu to bym się nudził i narzekał  na brak kasy .jednym słowem do bani

[Tarniak]

Moje życie, moja walka, moja śmierć.

Twoi przodkowie zapewne przewracają się w grobach. Dorośnij, bo nie wiesz co piszesz. 

[Mejs]

Derek prawdziwi (tacy hard) skini jakby przeczytali co Ty tutaj wypisujesz to by Ci spuścili taki łomot że byś nigdy więcej nie zgolił głowy. A nadal nie przedstawiłeś swoich poglądów, mimo tylu stron tematu nie napisałeś. Same ogólniki.

[Tarniak]

Przecież jest pierwszym, żyjącym przykładem apolitycznego skina.

[Derek]

Jaka znowu walka, czy Twoje życie wygląda jak jakiś MMORPG? Wychodzisz z domu, a tam dziesiątki przeciwników, walczysz z nimi, rozwiązujesz zadania i nabijasz "skill"? Może jednak chodzisz do szkoły, pijesz na imprezach, poznajesz dziewczyny, a w domu słuchasz sobie muzyki, mama przygotowuje Cię jedzenie i pierze gacie? To jest niby walka?

Problemy ze zrozumieniem widać. Przeczytaj sobie post Tarniaczka i mój. Ostatni raz coś tłumaczę. On wpajał mi swoją rację a ja odpowiedziałem że jest to moje życie i moja decyzja co w nim zrobię. Podparłem się tylko cytatem z piosenki.
___.___

Moje życie, moja walka, moja śmierć.

Twoi przodkowie zapewne przewracają się w grobach. Dorośnij, bo nie wiesz co piszesz. 

Cytat piosenki.

Przecież jest pierwszym, żyjącym przykładem apolitycznego skina.

OMG i nie jestem apolitycznym skinheadem.

Koniec tego tematu.


Edit: Jedynymi osobami z którymi mógł bym tu dyskutować to napewno _Music, Mejs.
Normalna dyskusja na normalnym poziomie.

Edit2: Seterer a ty chyba jesteś jedyną osobą która naprawdę nie ma pojęcia o normalnym życiu. Sam żyjesz w świecie gier video i w zakresie swojego podwórka. Mówisz tylko to co mogłeś gdzieś wyczytać lecz nie doświadczyć.

[Mejs]

Jedynymi osobami z którymi mógł bym tu dyskutować to napewno _Music, Mejs.
Normalna dyskusja na normalnym poziomie.

Dobra, ale nadal nam nie odpowiadasz, mówisz że kierujesz się po części poglądami NS, oi ale nie powiedziałeś niczego bezpośrednio. Narazie możemy powiedzieć jedynie to że jesteś skinem bo słuchasz takiej muzyki i masz łysą głowę. Jednakowoż nie powiedziałeś mi na czym polega codzienne życie skina. Co Cię odróżnia oprócz muzki i fryzury? Bo jakieś poglądy masz, powiedziałeś że są mieszanką ale nie powiedziałeś dokładnie jakie one są. Chociaż po części z nami się podziel, napewno sytuacja byłaby wtedy bardziej klarowna.

Mówisz o ulicy o problemach lecz jaki przekład ma na to to że jesteś skinnem?

[Derek]

Jedynymi osobami z którymi mógł bym tu dyskutować to napewno _Music, Mejs.
Normalna dyskusja na normalnym poziomie.

Dobra, ale nadal nam nie odpowiadasz, mówisz że kierujesz się po części poglądami NS, oi ale nie powiedziałeś niczego bezpośrednio. Narazie możemy powiedzieć jedynie to że jesteś skinem bo słuchasz takiej muzyki i masz łysą głowę. Jednakowoż nie powiedziałeś mi na czym polega codzienne życie skina. Co Cię odróżnia oprócz muzki i fryzury? Bo jakieś poglądy masz, powiedziałeś że są mieszanką ale nie powiedziałeś dokładnie jakie one są. Chociaż po części z nami się podziel, napewno sytuacja byłaby wtedy bardziej klarowna.

Mówisz o ulicy o problemach lecz jaki przekład ma na to to że jesteś skinnem?

Koniec tego tematu.

Chcesz się dowiedzieć odezwij się na GG, zadzwoń do mnie, ustaw się na rozmowę przy piwie.