Kangurek Kao z wstępną datą premiery

Trochę się już bałem, jak potoczą się losy Kangurka Kao - po tym jak gracze zorganizowali na twitterze akcję wznowienia gry, a firma Tate Multimedia udostępniła stare gry na Steam, pojawiła się w końcu zapowiedź nowej części przygód. Oczywiście wpływ na to mieli nie tylko fani - powrót Crasha Bandicoota i Spyro pokazał, że na gry platformowe jest popyt, więc wstrzelenie się gdzieś pomiędzy wspomniane tytuły od Activision to świetna okazja aby zapełnić tę niszę. Minęło jednak 20 miesięcy, a poza sporadycznymi tweetami z artworkami, Kao the Kangaroo nie doczekał się żadnego większego materiału.

Na szczęście to się właśnie zmieniło, a nasz stary dobry znajomy, z odświeżonym wyglądem, szykuje się na nowe przygody. Najnowsza gra z torbaczem, będzie dokładnie tym czego można się spodziewać - elementy platformowe w liniowych etapach (niektóre fragmenty dostaną większe polany), w których kopniakami i pięściami pokonujemy kolorowe stworki i zbieramy złote monety - czyli to na co fani Croca, Crasha, Spyro czy Raymana zawsze czekają i niezmiennie nie przestaje nas to bawić.

Gra jest śliczna, kolorowa, częściowo ręcznie rysowana i jak zupełny klasyk tego gatunku pozwoli nam zwiedzić wiele różnorodnych krain, w których zmieniają się pory dnia, pory roku, czy architektura - a do tego wszystkiego nawiązywać będą oczywiście gatunkami zwierzęcy przeciwnicy. Mam co prawda wrażenie, że na pierwszym materiale kamera jest nieco zbyt retro i jest za sztywna, ale mam nadzieję, że wynika to z faktu pokazywania niektórych aren czy postaci z ujęć, których w grze nie będzie i stworzono je jedynie na potrzeby trailera. Im bardziej naturalny gameplay znalazł się w nagraniu, tym lepiej całość wygląda.

Gra trafi na PS4, PS5, XOne, XSX|S i Switcha latem tego roku. Oby bez opóźnień, ale zakładam, że zgodnie z panującym obecnie trendem, promocja tytułu zaczyna się na jego ostatniej prostej i faktycznie od premiery dzieli nas 5-6 miesięcy.