Nintendo nie nadąża z produkcją sprzętu
Typowe Nintendo - czasem wrzuci na rynek takie rzeczy, że chociaż jedni pukają się w czoło, towar znika z półek z prędkością światła. Do tego nie pomagają światowe problemy z półprzewodnikami.
Ciężko powiedzieć, czy w związku z sygnałami o problemach z dostawami końcówka roku będzie dla Nintendo zła. Na pewno nie będzie lepsza niż mogłaby być, ale gdy braki nie tylko wynikają z problemów na rynku półprzewodników, ale też po prostu z dużego zainteresowania klientów, na problemy z zyskami narzekać nie powinni.
Jak zapewne pamiętacie, w zeszłym tygodniu ruszył dodatek do abonamentu online na konsolach Switch - Nintendo Online Expansion Pack. Poza cyfrowymi dodatkami, jak darmowe rozszerzenie do Animal Crossing (normalnie warte 100zł), czy emulacją N64 i Sega Genesis (z których ta pierwsza na razie kuleje), Japończycy wprowadzili też do sprzedaży dwa kontrolery do Switcha, nawiązujące wyglądem do tych właśnie z emulowanych konsol. Warto tutaj dodać, że kontrolery te mogą kupić jedynie subskrybenci Expansion Packa, więc wydawałoby się, że to dość mała grupa graczy.
Emulacja N64 na Switchu to takie nowe PlayStation Classic
Dziwne sterowanie, działanie gorsze niż w nieoficjalnym oprogramowaniu, a do tego wysoka cena Expansion Packa...
Okazuje się jednak, że kilka europejskich oddziałów nie przyjmuje już nowych zamówień i zwyczajnie wyczerpało swoje zapasy na ten rok. Nintendo było świadome, że taka sytuacja może mieć miejsce, dlatego ograniczyła sprzedaż do maksymalnie czterech urządzeń na gracza, ale jak się okazuje, nawet ten limit nie był w stanie zaspokoić potrzeb rynku już po 9 dniach. Zainteresowani mogą natomiast nadal kupować drugi klasyczny pad, wzorowany na tym z Sega Genesis.
To jednak nie koniec złych wieści, bowiem Nintendo ujawniło też, że do sklepów w tym roku trafi 6 milionów konsol mniej niż zakładali na ten rok fiskalny (czyli do końca marca 2022). Firmie marzyło się wypuścić na rynek aż 30 milionów konsol w jeden rok bijąc kolejne rekordy popularności Switcha - zwłaszcza, że rynek wciąż sprzyja firmie, bowiem chociażby Sony nadal ma problemy z bieżącą produkcją PlayStation 5 i konsolę generalnie ciężko kupić, więc klienci mogliby wydać część budżetu na next-gena na mniejszą przenośną konsolę i sprawić sobie prezent pod choinkę, a do czasu gdy dostawy dużych next-genów wrócą do normy uzbierać ponownie wydaną kwotę.
Niestety, na razie nie zapowiada się, aby sytuacja miała się poprawić i wszystkie konsole będą cierpieć na niedobór produkcji przynajmniej do połowy 2022 roku. Sprawa jest tak poważna, że niektórzy producenci samochodów, którzy też cierpią na brak półprzewodników, wstrzymują dostawy, nie mówiąc o typowej domowej elektronice jak telewizory, komputery i telefony. Patrząc szerzej, zmniejszone o 20% dostawy Nintendo do sklepów wydają się wręcz błahostką...
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Sea of Stars powraca z trybem kooperacji w darmowej aktualizacji! - 15.11.2024 09:00
• Sega usunie kilka gier z cyfrowej dystrybucji - 07.11.2024 09:11
• Switch 2 z kompatybilnością wsteczną! To już oficjalne - 06.11.2024 17:47
• Czy recenzjom gier można jeszcze wierzyć i co z Dragon Age? 🎙️ KRYPTOPOLIS #2 Podcast - 05.11.2024 17:00
• Stardew Valley 1.6 z problemami. Gracze PS5 w Europie nie mogą odpalić tytułu - 05.11.2024 15:00
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: