Trzeci sezon rysunkowej Castlevani i Dragon Quest: Your Story już na Netflixie
Jest też nowy film o Pokemonach, więc dla każdego gracza coś się znajdzie.
Chociaż generalnie tematyki filmowej staramy się nie ruszać, to żal nie wspominać o produkcjach które bezpośrednio nawiązują do naszego hobby. W ostatnich dniach na platformie Netflix pojawiły się aż trzy produkcje związane z grami.
Dragon Quest: Your Story to pełnometrażowa animacja CGI, oparta o piątą część gry, ze średnią ocen 6,6 w bazie IMDB. W filmie poznajemy historię chłopca o imieniu Luca, który ratując matkę przed złym czarodziejem odkrywa też mroczną historię swojego ojca.Kolejną produkcją jest trzeci już sezon Castlevani, anime opartego częściowo na grze o tym samym tytule od Konami, w której poznajemy historię Drakuli oraz łowcy wampirów, hrabiego Belmonta. 10 odcinków po 25 minut to sporo do oglądania, serial ma też pełen polski dubbing. Średnia ocen na IMDB to aż 8,1. Mi serial przypadł do gustu, bo przypomina nieco stylem produkcje z lat 80 i 90 które oglądało się na Polonii 1 czy RTL 7.Trzeci z kolei film, o którym w sumie ciężko powiedzieć już czy jest oparty na grach, czy może to gry oparte są już na filmach, to Pokemon: Zemsta Mewto, oparta na pierwszej kinówce Pokemonowej, ale w wersji komputerowej, jest to więc świetny powrót do czasów gdy łapaliśmy Pikachu i jego kolegów na GameBoyach, oglądając anime na Polsacie. Film również dostępny jest w wersji z dubbingiem. Oczywiście na platformie jest też kilka innych filmów z tej serii czy nawet najnowsze odcinki anime nawiązujące nieco mocniej do gier - jak chociażby seria Sun & Moon. Średnia ocen tego filmu w IMDB to raptem 5,9, więc podchodzić ostrożnie.W styczniu pojawił się też film Ni No Kuni ( Film Ni No Kuni w styczniu na Netflixie) - jeśli jesteście fanami tej gry, polecam obejrzeć, sporo smaczków dotyczących obu gier (postaci i lokacje, a czasem nawet muzyka nawiązują do tego co znamy z gier, mimo, że całość zdaje się być zupełnie osobną trzecią opowieścią). Wciąż niewiele wiadomo na temat trzeciej części gry, która pewnie nie wyjdzie już w tej generacji konsol.Jeśli jesteście fanami japońskich gier, to na pewno zainteresuje was też Yokai Watch o którym już wspominałem rok temu - Na Netflixa niespodziewanie wskoczył serial na podstawie pierwszej części gry Yokai Watch.
O Wiedźminie nie wspominam, bo oparty jest na książkach nie grach, chociaż kto widział scenę z wanną na pewno wie, że parę smaczków pożyczono z produkcji CD Projekt RED. W pewnym momencie wyskakiwał nawet z lodówki więc na pewno widzieliście.
Plotki mówią też, że jeszcze w tym roku dostaniemy anime bądź filmy w świecie Monster Huntera, Diablo czy Borderlands - widać więc, że coraz więcej twórców znów próbuje zarobić na graczach, ale w przeciwieństwie do czasów gdy takie filmy kręcił głównie Uwe Boll i wychodziło to średnio - większość preferuje animacje nad prawdziwych aktorów i chyba przynosi to lepsze rezultaty. Wyjątkiem oczywiście są tutaj filmy jak Sonic (który właśnie leci w kinach), Tomb Raider (który w kinach był jakiś czas temu ale podobno znów się pojawi) czy Uncharted i Metal Gear Solid (które kręcą już tak długo, że pewnie siedzą nad trzydziestym scenariuszem).
Lubicie oglądać growe filmy i seriale, czy preferujecie jednak fabułę i cutscenki bezpośrednio z gier?
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Konami wrzuciło muzykę z Castlevani na Spotify - 20.05.2020 23:41
• Film Ni No Kuni w styczniu na Netflixie - 16.12.2019 17:22
• Na Netflixa niespodziewanie wskoczył serial na podstawie pierwszej części gry Yokai Watch - 31.08.2019 23:56
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: