Fatalne warunki pracy w Naughty Dog
Podobno nikt w LA nie ma gorszej renomy i ludzie nie chcą tam pracować.
Zaskakujące wieści od jednego z byłych pracowników Naughty Dog na temat prac nad The Last of Us. Johnatan Cooper, animator takich gier jak Uncharted, Assassin's Creed czy Mass Effect dał na twitterze upust swoim emocjom i opinii na temat pracy w studiu robiącym gry na PlayStation.
Winnym oczywiście jest cruch - zjawisko praktycznie normalne wśród twórców gier, gdzie na kilka tygodni przed premierą pracuje się po kilkanaście godzin dziennie, aby dowieźć projekt do celu, a niektórzy śpią nawet w biurze. Problem w tym, że w Naughty Dog cruch trwa wiecznie, nawet, gdy do premiery było grubo ponad rok. Johnatan zwolnił się z tego i paru innych powodów już rok temu, co świadczy tylko o tym od jak dawna pracownicy poświęcają swoje życie pracownicze ponad towarzyskie. Warto dodać, że większość firm w USA nie płaci za nadgodziny bo nie ma takich przepisów.
Jeden z moich przyjaciół trafił do szpitala, podczas prac nad demem które pokazywaliśmy we wrześniu, z powodu przepracowania, a przed nimi było jeszcze ponad pół roku takiego wysiłku.
Jak widać ludzie dają z siebie wszystko, żeby dostarczyć grę która nas oczaruje, może czasem zbyt wiele - a pracodawcy widząc, ze nie mają nic przeciwko wykorzystują to do granic. Wygląda jednak, że o ile gracze uważają Naughty Dog za mistrzów tworzenia gier to przestali mieć dobrą opinię jako pracodawca. Wręcz przeciwnie - mają jedną z gorszych.
Opuściłem ND bo pracuję tylko z najlepszymi. Opinia o nich w Los Angeles jest tak zła, że musieli zatrudniać do prac nad grą animatorów FILMOWYCH zamiast tych growych, aby domknąć projekt.
Skończyło się wiec tym, że przy grze pracowało sporo osób nie z tej branży, które mimo doświadczenia nie miały pojęcia jak się to robi w grach (bo znali się jedynie na cutscenkach), ale też sporo niedoświadczonych i początkujących twórców gier, którzy po prostu szukali pierwszej pracy i trafili do ND, licząc pewnie, że to jakieś wyróżnienie.
Johnatan ocenia, że gdyby nad grą pracowała bardziej doświadczona ekipa i nie kładziono takiego nacisku na crunche, a ludzie nie zaczęli uciekać, gra trafiła by do nas rok temu. Zresztą ucieczka z firmy prosta nie była - on sam musiał podpisać pismo, że nie podzieli się informacjami na temat klimatu i praktyk w firmie, inaczej nie dostanie zaległych pensji.
Pełen wątek (po angielsku) dostępny tutaj: https://bit.ly/39PEs1F
Premiera The Last of Us II już 29 maja. Pamiętajcie jednak, by nie bojkotować gry ND za takie zachowanie, a kupić grę by wszyscy którzy cierpieli przy produkcji wiedzieli, że nie zrobili tego na marne. Oby branża growa zaczęła mocniej walczyć ze zjawiskiem crunchu, a my jako gracze powinniśmy głośno napiętnować takie zachowania.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Last of Us I Remake gotowe - dwa miesiące przed premierą - 12.07.2022 23:14
• The Last of Us Part II z niespodziewanym pachem dla PS5 - 19.05.2021 23:37
• PlayStation Blog wybrał grę roku - 22.12.2020 15:48
• Naughty Dog zdominowało The Game Awards - 11.12.2020 13:35
• Znamy nominacje do The Game Awards 2020 - 18.11.2020 21:24
Komentarze
Pozwolę sobie nie zgodzić się z apelem.
Jedyne co mogę zrobić jako konsument to nie kupić gry na premierę tylko po obniżkach. Do kadry zarządzającej nie trafi inny argument, że przypomnę Battlefield V i obniżkę ceny o 50% w ciągu niecałych 2 tygodni od debiutu.
odpowiedzZ tym, że premie i pensje często są zależne od wyników sprzedaży. Kadra zarządzająca więc tak czy siak jest górą :/
odpowiedzBrak wyników uderza również w kadrę.
Oprócz strajku devsow innych pomysłów brak
odpowiedzTeż nie widzę dobrego wyjścia z tej sytuacji.
odpowiedzTracą zatem psiaki w mych oczach ...
odpowiedzDodaj nowy komentarz: