News

Pokemon Legends Arceus - premiera za chwilę, a gra na trailerach wciąż niedomaga

Zdaje się, że o ile założenia nowej gry są świetne, o tyle twórcy mają problem z uzyskaniem satysfakcjonującej wydajności na Switchu...

Pokemon Legends: Arceus od dnia zapowiedzi budzi kontrowersje. Z początku głównie tym, że gra za bardzo przypominała Zeldę: Breath of Wild, ale w kolejnych trailerach, gdzie pokazano więcej miast i terenów zasiedlonych przez kolegów Pikachu, gra starała się coraz bardziej przekonywać nas, że to porównanie mało trafne. Niestety, przekonywała nas też innym powodem - masakrycznie kiepską wydajnością. O ile jednak niską rozdzielczość i małą ilość klatek na sekundę można było wybaczyć na miesiące przed premierą, tak ten sam problem trailerach zapowiadających styczniową premierę - każe się poważnie zastanowić nad zakupem gry.

Świat Hisui to naprawdę ciekawa odmiana od korytarzowych ścieżek między miastami znanymi jeszcze od czasów Pokemon Red & Blue, wypełnionych losowymi walkami wszędzie tam gdzie jest trawa, lub stoi jakiś trener Pokemon, który przywita nas jakimś czerstwym i oderwanym od pozostałej części gry sucharem. Rozwinięto tutaj podjętą już w Sword & Shield próbę zaoferowania otwartego świata, oraz wprowadzono pełne trójwymiarowe miasta (bez zablokowanej kamery), po raz kolejny pozostano też przy widocznych Pokemonach zamiast walk które atakują nas losowo. Sama przygoda jest też teraz bardziej grą akcji, niż turowym RPG - chociaż ten element jest wciąż obecny, ale podobnie jak swego czasu odchodzono od klasyki w FF XII czy FF XIII, tak i tutaj system ten jest obecnie nieco bardziej nowoczesny i nie będzie to już zabawa w szachy bez zegara. Oczywiście najfajniejszym elementem jest nawiązanie w grze do feudalnej Japonii - i chociaż daleko temu do Ghost of Tsushima, to pewne elementy dźwiękowe, czy animacje interfejsu przywodzące na myśl otwieranie tradycyjnych drzwi Shoji, bardzo budują klimat.

Widać jednak ewidentnie, że Switch jest nieco za słaby na taką pozycję, chociaż to nieco dziwi, bo chociażby wspomniana Zelda wygląda lepiej, tymczasem fragmenty rozgrywki z Arceusa zdają się mieć ok. 20-25 klatek na sekundę i osiągać rozdzielczości między 480p a 720p. Wiemy przecież, że do trailerów wybiera się zawsze najlepiej wyglądające fragmenty gry, oraz czasem wręcz je podrasowuje, więc te nagrania pochodzą zapewne z wersji zadokowanej Switcha, w której część gier wyrabia nawet 1080p - jest więc szansa, że to twórcy nie podołali danemu im zadaniu, a nie sprzęt. Na Switchu Lite może się w tej sytuacji grać fatalnie i ma się wrażenie, że pozycja wręcz czeka na wskoczenie na kolejną inkarnację konsoli Switch. Swego czasu spodziewałem się, że taka konsola może trafić na rynek właśnie w okolicy premiery Arceusa czy Breath of Wild 2, ale po premierze wersji Lite i OLED w ostatnich miesiącach, można już z całą pewnością stwierdzić, że po 5 latach od premiery nadzieje na Switcha Pro możemy pogrzebać i prędzej wypatrywać powinniśmy Switcha 2 w roku 2023, gdy konsola skończy już 6 lat. Jeśli Arceus obroni się gameplayem i fabułą, to na pewno do tego czasu powstanie też jego druga część, a i pierwsza zapewne zostanie odświeżona.

Na razie jednak wstrzymałbym się z zakupem do czasu pierwszych recenzji, które powinny pojawić się już niedługo - gra ma bowiem premierę 28 stycznia, za niecałe 3 tygodnie. Szkoda by było, gdyby jedna z największych zmian w skostniałej Pokemonowej formule okazała się niewypałem, bo to oznaczać będzie powrót do starej formuły w kolejnych grach, co kolejnym grom też nie wróży już tak wielkich sukcesów, jak do tej pory.


Platformy:
Czas czytania: 4 minut, 1 sekunda
Niedawno pisaliśmy też o...

Hakerzy mają już Horizon Forbidden West

arrow-right
arrow-right

Studio Kojimy pracuje nad 5 projektami

Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: