Gran Turismo Sport będzie dostawać w 2020 znacznie mniejsze aktualizacje

Chwilę już nie pisaliśmy o Gran Turismo Sport i to nie dla tego, że zapomnieliśmy, a dla tego, że od 18 grudnia nie było nowych aktualizacji. Polyphony Digital przyzwyczaiło nas do niemal comiesięcznej aktualizacji o 5 nowych samochodów, czasem dorzucając też trasę do gry (względem poprzednich części Gran Turismo wciąż brakuje kilku, zwłaszcza tych klasycznych istniejących tylko w grze torów, jak High Speed Ring, Grand Valley czy Trial Mountain).

Cóż, to się teraz zmieni. Najbliższa aktualizacja obejmie raptem 3 samochody i jak przy okazji zapowiedział Kazunori Yamauchi, w tym roku wszystkie aktualizacje będą skromniejsze i już nie tak często jak wcześniej. Jeśli więc liczyliście, że GT Sport otrzyma jeszcze coś, czego brakuje - to chyba musicie poczekać na next-geny i Gran Turismo 7. Wygląda, że na tej generacji nie doczekamy już tworu wypakowanego po brzegi jak wszystkie poprzednie numerowane części gry.

Na zdjęciu powyżej to prawdopodobnie Fiat 500, Nissan 180 SX, Aston Martin DBR 9.

Za jakim torem tęsknicie w Gran Turismo Sport najbardziej? Ja chętnie zobaczyłbym powrót wyczynowego Pikes Peak, po którym autem wspinamy się na szczyt. Nigdy nie zapomnę gdy pierwszy raz jechałem tam moim ulubionym Suzuki Escudo w Gran Turismo 2.

Oby ta zmiana wynikała z tego, że zespół szykuje porządną grę na PlayStation 5. I że nie wyjdzie ona po 3 latach od premiery konsoli. Gran Turismo może i zawsze było piękne i czasem przywiązywało do niektórych detali zbyt wiele uwagi, ale poza oglądaniem fajnie byłoby też po prostu czerpać radość z gry. I może w końcu ktoś wpadnie na pomysł przeniesienia kamery z przodu pojazdu z silnika na zderzak (jak w każdych innych wyścigach), żeby zderzenia samochodów nie wyglądały tak czerstwo, że kolizje następują gdy zderzak przeciwnika dotknie dolnej połowy ekranu gry...

Przypominam, że w grudniu do gry trafiła znana i lubiana trasa Laguna Seca ze słynną szykaną.