Shigeru Miyamoto skończył 70 lat
Na szczęście ojciec Mario na razie nie wybiera się na emeryturę.
Jeśli spróbować by wymienić najważniejsze japońskie nazwiska wśród twórców gier, to na szczycie listy, przed takimi tuzami jak Yu Suzuki, Tetsuya Nomura, Hideo Kojima czy Satoru Iwata, znajdowałby się nie kto inny jak Shigeru Miyamoto. Nikt nie stworzył tak wielu tak ikonicznych gier, które zdobywały 10/10, a poza frajdą płynącą z zabawy są też przykładem wzorcowego level designu.
Shigeru całe życie jest wierny jednej firmie - Nintendo - to własnie w niej przepracował już blisko 45 lat spośród 70 które żyje, co oznaczałoby, że pracę zaczął zaraz po studiach. Nie oszukujmy się, bez marek które stworzył, lub przy których pracował jako reżyser, producent czy designer - firma nie byłaby tam gdzie dziś jest. Jego dokonania zostaną zresztą w przyszłym roku uczczone filmem Mario, którego postać jest dziś rozpoznawalna wśród nie-graczy nawet bardziej, niż w latach '90 Lara Croft. O popularności Mario niech świadczy chociażby fakt, że Lego ogłosiło dziś szóstą serię klocków powiązanych z przygodami wąsacza, jego brata Luigiego i księżniczki Peach.
Pośród najważniejszych serii stworzonych i nadzorowanych przez Shigeru nie można nie wspomnieć Donkey Kong, Super Mario Bros., The Legend of Zelda, F-Zero, Star Fox, Pikmin czy Nintendogs. Jak widać, Miyamoto pasują gry przeznaczone dla wszystkich kategorii wiekowych i pod tym względem nie ma na świecie drugiej osoby która stworzyłaby chociaż połowę takich hitów. Co więcej, większość z nich to system-sellery kolejnych konsol Nintendo, a ja nie ukrywam, że gdyby sprawdzić moją bibliotekę gier na Gamecube, 3DS czy Switcha, to zapewne w przypadku 80% gier to właśnie Shigeru był producentem - i każdej z tych gier przyznałbym ocenę przynajmniej 8/10.
Recenzja: The Legend of Zelda: Link's Awakening
Link's Awakening to świetny przykład na to, że moda na remastery starych gier to coś więcej niż tylko łatwy skok na kasę. Niektóre gry bowiem są tak ponadczasowe, że warto nadać im nowej oprawy aby kolejne pokolenia graczy mogły się zanurzyć ponownie w tej samej przygodzie.
Cóż więc pozostaje nam życzyć jednemu z najbardziej płodnych twórców gier wszech czasów? Oczywiście kolejnych świetnych Mario i Zeld, ale może też jeszcze jakiejś jednej, totalnie nowej serii gier która powtórzy sukcesy tych poprzednich, lub może wydania jednej gry w poważnej tematyce, która przed przejściem mistrza na emeryturę pozwoli na pozostawienie jakiegoś przesłania kolejnym pokoleniom?
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Recenzja książki: Wielka Księga Nintendo - 11.11.2024 17:00
• Recenzja książki: Pokemon. Przewodnik dla fanów - 07.11.2024 09:00
• Stardew Valley 1.6 z problemami. Gracze PS5 w Europie nie mogą odpalić tytułu - 05.11.2024 15:00
• Recenzja: Backbone One - 03.11.2024 09:00
• Testujemy Streaming gier od Boosteroid — Czy warto? - 06.10.2024 17:14
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: