Codemasters kładzie ręce na marce WRC. Wygrali licytację

Marka WRC w świcie gier miała i mocne i słabe momenty. Poza tym, że firmy bez licencji tworzyły z powodzeniem własne gry (Colin McRae Rally czy Richard Burns Rally), pamiętam chociażby mocne momenty za czasów PS2 i duety Sony i Evolutions Studios (później tworzyli Motostorma, niestety Driveclub był ich gwoździem do trumny). Pamiętam, że na pokazie PlayStation 3 w Warszawie w grę na PS2 wymiatał Kubica (do dziś żałuję, że nie zrobiłem sobie z nim zdjęcia, bo wtedy nie było to znane nazwisko...), a swego czasu był nawet turniej zwany Ligą Playstation w różnych miastach polski, gdzie rajdy w WRC: Rally Evolved były jedną z konkurencji.

Od 2010 roku grę robili Włosi (Milestone) a od 2015 francuskie Kylotonn - niestety szału nie ma, chociaż każda wersja jest coraz lepsza, a tegoroczna przynajmniej oprawą stara się udawać "najlepszą" odsłonę ( Tradycja zobowiązuje - WRC 9 zapowiedziane). Gracze wciąż wspominają, że wersje na PS2 były lepsze, co nie jest chyba komplementem w stosunku do gier wydanych na dwóch kolejnych generacjach konsol...

Wygląda jednak na to, że wkrótce sytuacja się zmieni, bowiem Codemasters zaproponowało na kolejne okienko licencyjne więcej kasy niż Bigben Interactive które od ponad 5 lat wydaje grę.

Od 2023 roku będziemy więc grać w WRC stworzone przez "mistrzów kodu" którzy mają już niemal monopol na większe gry wyścigowe i rajdowe (poza serią Forza i Gran Turismo), a dokładniej: Colin/DIRT, GRID, Formuła 1, WRC czy Project Cars ( Codemasters przejmuje tworców Project CARS za 30 milionów dolarów ). Mniej więcej możemy się więc już domyślać co nas czeka, a seria DIRT zrobi sobie pewnie małą przerwę. Licencja wygasa w 2027 roku, więc potem znów wszystko jest w grze. Ale to już będzie czas kolejnej generacji konsol... a może nie?

Zapowiedź WRC 9 od Kylotonn: