Dostaję co jakiś czas pytania na ten temat, przygotowałem więc diagram który powinien odpowiedzieć na większość z nich.

Kończy nam się rok, który tak naprawdę był ostatnim rokiem PS3 i Xboxa 360 jako konsol wiodących. 2014 to czas, w którym programiści zaczną raczkować, ucząc się tworzenia gier na nowy sprzęt i wyciskać z niego siódme poty. Będziemy mieli do czynienia z pierwszą generacją gier kierowanych na nowe systemy.

Marka PlayStation przewija się w moim życiu już od wielu, wielu lat, kiedy to mój ojciec przyniósł do domu szare pudełko, do którego wkładało się płyty i jeździło Porsche czy wygrywało Ligę Mistrzów na ekranie własnego telewizora. To właśnie ojciec zaraził mnie pasją do grania, która rozwijała się i dalej rozwija we mnie na przestrzeni ostatnich 15 lat. Dzisiaj do czynienia mamy z początkiem nowej generacji sprzętu, a do sklepów powoli wchodzi najnowsza konsola ze stajni Sony – Playstation 4.

Pro Evolution Soccer uważałem za najlepszą grę traktującą o piłce nożnej 5-6 lat temu, kiedy najpowszechniejszą konsolą było PlayStation 2.

Od premiery kolejnej gry, traktującej o perypetiach wyspecjalizowanego zabójcy z tatuażem na potylicy minęło sporo czasu. Nowy cykl artykułów zatytułowanych „na chłodno” będzie skupiał się na właśnie takich produkcjach, które kosztują mniej, a reprezentują jakość identyczną jak w dniu premiery. Czy w trakcie nadchodzącej wiosennej posuchy (choć czy tak naprawdę może być o niej mowa, kiedy do sklepów zawitały Tomb Raider, GoW: Wstąpienie czy Bioshock Infinite?) warto zainteresować się krążkiem, wypełnionym historią rumuńskiego zabójcy na zlecenie?

Historia dotyczy zagorzałego fana serii Total War. James był z pozoru normalnym, 24-letnim mężczyzną uwielbiającym gry komputerowe. Jednak bohater tej historii toczył walkę z nowotworem. Cofnijmy się w czasie do 2012 roku, kiedy to fundacja Willow została odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego za działalność dobroczynną, przez co James otrzymał możliwość odwiedzenia firmy deweloperskiej zajmującej się produkcją jego ukochanej serii Total War.

Od dziecka byłem fanem wszelkiego rodzaju sprzętu wojskowego, zbierałem zdjęcia samolotów, okrętów oraz wszelkiego rodzaju uzbrojenia będącego na wyposażeniu wszystkich armii świata, jak też tego z okresu pierwszej i drugiej wojny światowej. Dlatego też z nieukrywanym podnieceniem zainstalowałem World Of Tank. Jeszcze tylko login, hasło i przeżyłem pierwsze i jedyne rozczarowanie. Otóż moim oczom ukazał się garaż, a w nim cztery czołgi do wyboru.

Wreszcie dostaliśmy możliwość przetestowania na własnej skórze kawałka kodu najnowszej części Devil May Cry. Wszystko za sprawą wersji demonstracyjnej, która właśnie wylądowała na PlayStation Store i Xbox LIVE Marketplace.

Zastanawiając się czasami nad tytułami, w które grałem, lub tymi, w które chciałbym zagrać, systematycznie przez myśl przebiega mi w swych czerwonych butach Faith z Mirror’s Edge. Dziwne to uczucie, jak – powiedzmy sobie szczerze – nie do końca perfekcyjna gra ma w sobie coś, co nie pozwala o niej zapomnieć od czasu premiery. Tym bardziej, że od premiery minęło 4 lata. Przyjęte na świecie raczej chłodno, ME nie było ani pozycją beznadziejną, ani objawieniem.

Wśród firm tworzących gry nastała ostatnio moda na lifting swoich starszych tytułów i podbijanie ich do wersji HD. Nie inaczej jest w przypadku SEGI i ich Jet Set Radio, którego demo pojawiło się niedawno na PlayStation Store i Xbox Live Marketplace.